Waszym zdaniem:
Inni obejrzeli i sądzą na ten temat
brzeska rulez ;) bazar Różyckiego i doskonałe flaki
Co za patologia Oświęcim by ich wyleczył.
POLSKIE PODWÓRKO.
Mam 40 lat, wychowałem się na Pradze, konkretnie na ulicy Brzeskiej. Mieszkałem tam do 30 roku życia.
Dzisiaj mimo dwójki dzieci, rodziny, czasami tęsknię za miejscami, za klimatem i wszystkim co się z tym wiąże.
Brzeską i Pragę odwiedzam głównie ze względu na rodziców, a także w czasie Wyborów.
To co na przestrzeni lat zaobserwowałem budzi u mnie mieszane uczucia.
Patrząc na Ząbkowską i fragmenty Targowej, Floriańską i kilka innych ulic widzę pozytywy w postaci odnowionych kamienic i rozpalającego się życia w postaci PUBów i kawiarni przyciągających turystów.
Mam jednak wrażenie, że te kosmetyczne fragmenty próbują maskować spustoszenie które nastąpiło na przestrzeni ostatnich 10-20 lat.
Pomijając kwestię wyburzenia całej masy kamienic, które tworzyły monolit zabudowy i które stanowiły potencjał do stworzenia dzisiaj wspaniałej, odnowionej, autentycznej, zabytkowej architektury Warszawy, której nie ma za sprawą okupantów na lewym brzegu warszawskiej Wisły, pozostaje również problem społeczny.
Wbrew obiegowej opinii o Pradze w latach 80-90 czyli na przełomie transformacji dzieciom takim jak ja nie żyło się tak źle jak tym dzisiejszym. Nie było Playstation tylko ciężko wyproszone Atari i Amiga, ale był rower, basen, piłka na podwórku i społeczność która była naprawdę wobec siebie życzliwa.
Oczywiście była część ludzi specjalizująca się tylko w kradzieżach, była część specjalizująca się w handlu alkoholem, ale ludzie byli zdrowsi, szczęśliwsi, przemocy było mniej i patologii było mniej niż dzisiaj. Cała masa ludzi pracowała uczciwie i żyło się jej o wiele lepiej niż przy dzisiejszych podatkach i kolorowych witrynach banków na Targowej. Mieliśmy swoje centrum lepsze niż obecny Carrefour na Wileńskim, a była nim znana wówczas Kijowianka z naprawdę szerokim asortymentem (od elektroniki, muzyki, rowerów, po żywność. Do dzisiaj nie mogę odżałować i wybaczyć idiocie, który zabudował plac przed Kijowianką, postawił parking i banki niszcząc to miejsce, które bardzo przypominało choćby Universam Grochów. Czuliśmy się naprawdę jak drugie centrum Warszawy... Wszystko zniszczono... dokładnie to samo zrobiono z Bazarem Różyckiego. Oczywiście Bazar podupadł za sprawą Targowiska na Stadionie X-lecia, ale inne głupie decyzje lokalnych władz dokończyły dzieła. Nie wiem dlaczego szanowna Pani Prezydent HGW nie zaproponowała przeniesienia handlowców ze Stadionu właśnie na Bazar Różyckiego. Za co ona tak bardzo nienawidzi prawdziwych, ostatnich Warszawiaków od kilku pokoleń, czyli właśnie Prażan?
Nie do pomyślenia było, aby ktoś tubylcowi okradł samochód, piwnicę lub mieszkanie... co często ma miejsce dzisiaj dzięki "genialnemu" pomysłowi dawnej władzy SLD która postanowiła enklawę Stalowej wymieszać z konkurencyjną enklawą Brzeskiej, Ząbkowskiej i Targowej.
Zamknięte, studzienne podwórka, dużo zieleni i specyficzny klimat, który tworzył niesamowitą mieszankę kształtującą w człowieku spryt, inteligencję i paradoksalnie empatię oraz umiejętność dialogu z ludźmi szerokiego spektrum od lumpa, złodzieja po artystę, profesora czy księdza.
W zimę chodziliśmy na zbocze Stadionu X-lecia na sanki (od Zielenieckiej). W lato jeździliśmy na rowerach po Skaryszewskim, w okolicach Wschodniego. Z dziewczynami umawialiśmy się pod zegarem przy Dworcu Wileńskim. Chodziliśmy na odkryte, najlepsze w Warszawie baseny nad Wisłą. Graliśmy w kapsle na podwórku, w pikuty przy kapliczce, w piłkę na drugim czy trzecim podwórku (czasami poleciała szyba, ale wstawiało się sąsiadce nową i po krzyku). Szperaliśmy po opuszczonych piwnicach i strychach bawiąc się w wojnę. Starsi biegaliśmy po dachach i nigdy nikomu nic się nie stało. Bawiliśmy się saletrą, puszczaliśmy z niej i korków po wódce bączki, robiliśmy wulkany, strzelaliśmy z karbidu, bawiliśmy się z dziewczynami w podchody wieczorami na terenie Szpitala Kolejowego (który zamknięto niedawno) oraz jego kotłowni z hałdami węgla. Gdy mieliśmy już po te 14 lat chodziliśmy w piątki i soboty na dziewczyny na Starówkę. Najlepsza koszulka, najlepsze perfumy, białe zęby, parę groszy w kieszenie, dobra bajera i w drogę tramwajem lub na piechotę.
Oczywiście były bójki (solówy) w szkole i na podwórku, ale kończyły się podaniem ręki. Były awantury i wyrzucane telewizory przez okna, Wariat z ostatniego piętra wygłaszający przemówienia polityczne w trakcie kolejnej zmiany poglądów i przemalowywania obramowania okna na ostatnim piętrze na inny kolor (związany z nowymi poglądami). Były kłótnie pomiędzy rodzicami jednego dziecka z rodzicami drugiego dziecka, bo ktoś kogoś opluł, albo zbluzgał :)
... ale byliśmy szczęśliwi i mieliśmy do siebie wzajemny szacunek. Większość z moich kolegów wyrosła na porządnych ludzi. Zdobyli wykształcenie, założyli rodziny. Część zapiła się, kilku zginęło, kilku umarło...
...ale byliśmy wtedy szczęśliwi a Praga ukształtowała w nas coś wartościowego i niepowtarzalnego co na pewno nie udałoby się w blokowisku, a już na pewno nie na modnych dzisiaj osiedlach lub zwyczajnych ulicach. Moje dzieci w Pruszkowie na pewno czegoś takiego nie mają szansy poczuć, bo jak? Nie ma zamkniętego podwórka, nie ma ludzi którzy się znają nawzajem tak dobrze jak na moim, dziecięcym podwórku, gdzie św.p. Wojtek gdy jechał z Rudym Wąsem i innymi do Zielonki na Glinki, albo na baseny nad Wisłą i miał jeszcze miejsce w samochodzie to krzyczał na podwórku - "który chce jeszcze jechać?! Bo miejsce jest!"
Dzisiaj?
Widząc na własne oczy i oglądając taki materiał jak ten powyżej jestem mocno przygnębiony. Pomijając niszczejące i wyburzane jedna po drugiej kamienice widzę te dzieci i jestem załamany.
Ja i tak wcześnie pierwszy raz napiłem się alkoholu, bo miałem 14 lat, ale nie tyle co te dzieciaki! Narkotyki? Trawki spróbowałem mając 25 lat. Coś mocniejszego ze dwa razy w życiu później dla żartu.
Owszem za moich czasów też kradziono, rowery, telefony (jak już się pojawiły) i z czasem coraz więcej innych rzeczy, ale robili to starsi, którzy już wiedzieli że w życiu im się nie udało, bo wcześniej źle wybrali. Też była patologia i notoryczne napaści na przechodzących Brzeską z Wileńskiego na Wschodni ruskich handlarzy ze Stadionu.
Ale dzisiaj? Te dzieci mają po 10 lat albo mniej i już piją czystą, mają doświadczenia z twardymi narkotykami. W domach kradzione Playstation i zarazem powszechna bieda która zdarzała się za moich czasów, ale u jakiejś skrajnej mniejszości. Zadłużone mieszkania, zadłużone rodziny... Bieda która pcha tych dzieciaków do kradzieży w pobliskim Centrum Wileńska, zmuszająca do okradania sąsiada, jego samochodu i piwnicy, kradzieży rowerów, komórek... do staczania się w coś smutnego, bardzo smutnego, bo nie mają ani pieniędzy, ani sumienia, ani oddanych kolegów.
Co szanowna transformacjo, co szanowna władzo, która twierdzisz, że tak się Polsce i Polakom poprawiło... co skurwysyny zrobiliście z Pragi i z tych biednych dzieci???!!!
I pomyśleć, że pani Waltzowa chciała zabrać nawet Stadion Narodowy do Grodziska, a tereny przeznaczone na rekreację dla mieszkańców bodaj jeszcze za Poniatowskiego czy Króla Augusta chciała przeznaczyć pod zamknięte osiedla i supermarkety.
Nie wiem na kogo głosują mieszkańcy Pragi, bo nie pytam, ale mam nadzieję, że ta obecna władza niszcząca od kilku lat Polskę i Pragę zniknie na zawsze i znajdzie się wreszcie ktoś kto zrozumie wartość historyczną tych terenów wraz z wartością jej mieszkańców oraz potencjał turystyczny tego miejsca.
Ja mieszkałem i wychowywałem się wedle obecnej władzy w biedniejszej Polsce, biedniejszej Warszawie i Pradze, ale żyło mi się lepiej i nie miałem wokół siebie aż takiej patologii przed którą te dzieciaki choćby chciały nie są w stanie się obronić i nie wejść w nią.
Nie sposób jest zamykać i izolować potęgując problem. Sposobem jest dostrzec problem, wyjść mu na przeciw i pomóc tym ludziom, dzieciom, aby czuli się ważni i aby nie czuli się dyskryminowani na tle innych dzielnic naszej Warszawy.
Oni nie potrzebują otwartych ulic i betonowych osiedli. Dobrze im będzie w enklawach studziennych podwórek i ceglanych kamienicach, ale niech ktoś da im więcej radości, więcej powietrza, perspektywę na przyszłość.
Bardzo mądre i ambitne dzieciaki. Minęły dwa lata. Ciekawe, czy spełniły swoje marzenia.
ciekawe czy sie juz podszkolił
Nic dodać nic ująć może tak jedno słowo ŻAL
Dobry dokument.
To jest tak zwana PATOLOGIA !!!
kurwa coto ma byc ja w zk lepsze akcje mialem i jestem metalem i nie jestesmy vrudasami debile zrozumcie 2 osobe zanim wydacie osad gnidy dresiarskie
Oni nie są z Pragi, przecież to Polacy a praga jest w czechach nieuki...
Zobacz ten film w YouTube:
Kurwa wychowywalibyście się w takich samych warunkach i otoczeniu to tez byscie tacy byli jebane osły.
Jebana Patola kurwa
patologia
czy te komentarze są realne?!?!?!!??!. Ludzie!!!!!!!, ogarnijcie się!!!!!!. Masz lepiej ciesz się. Jak czytam niektóre komentarze to zal mi że jestem i żyje i w tym kraju. Szkoda tylko dzieci!!!!!!!! Wiem zawsze mogę wyemigrować , ale mój hajmat to Śląsk !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jak sa mlodzi to sie bawia, potem dorosna i beda siedziec za nic.
To araby są ale rap to platyne powinien dostać XD XD😂😃😄😁😉
Nie ulega wątpliwości, że to jedyna rzeczywistość, jaką znają ..Masakra..
Otoczyć Śląsk 4 metrowym murem, wypierdolić te ścierwa do przymusowej pracy w kopalniach i problem by się sam rozwiązał. Nawet po twarzach widać wady genetyczne :D
Chcecie więcej? - niestety brak ciekawych informacji po obejrzeniu.