Historia kina – kompleksowy przewodnik

Historia kina to fascynująca opowieść o tym, jak wynalazek techniczny przekształcił się w jedną z najbardziej wpływowych form sztuki i rozrywki. Na przestrzeni ponad stu lat kino przebyło drogę od prostych, kilkusekundowych nagrań pozbawionych dźwięku do współczesnych superprodukcji pełnych efektów specjalnych. Historia rozwoju X muzy – bo tak często nazywa się sztukę filmową – odzwierciedla również przemiany społeczne, kulturowe i technologiczne kolejnych epok. Niniejszy przewodnik prowadzi przez najważniejsze etapy dziejów światowej kinematografii: od pierwszych eksperymentów z ruchomym obrazem, przez kino nieme i rewolucję dźwiękową, złotą erę Hollywood, narodziny nowych nurtów artystycznych, aż po współczesne kino cyfrowe.

Początki kina – prekursorskie wynalazki i pierwsze obrazy ruchome

Choć za oficjalną datę narodzin kina uznaje się rok 1895, korzenie ruchomego obrazu sięgają znacznie wcześniej. Już w XIX wieku istniały urządzenia optyczne potrafiące wywołać iluzję ruchu z pojedynczych obrazów. Należały do nich między innymi popularne zabawki optyczne, takie jak zoetrop, fenakistiskop czy praksinoskop, które pozwalały oglądać sekwencje rysunków sprawiające wrażenie poruszających się scen. Tego typu wynalazki stanowią prehistorię kina – etap, na którym próbowano „oszukać” ludzkie oko i dać podwaliny przyszłej kinematografii.

Przełomowym osiągnięciem okazało się wynalezienie sposobu zapisu obrazów na elastycznym nośniku. W 1887 roku amerykański wynalazca Hannibal Goodwin opatentował taśmę celuloidową, która umożliwiła rejestrację serii fotografii w formie dogodnej do późniejszego wyświetlania. W ślad za tym wynalazkiem pod koniec lat 80. XIX wieku kilku pionierów niemal równocześnie pracowało nad konstrukcją kamer zdolnych do wykonywania zdjęć w szybkim następstwie. Francuz Louis Le Prince już w 1888 roku zarejestrował za pomocą własnoręcznie zbudowanej kamery kilkusekundowy film przedstawiający scenę w ogrodzie (uznawany dziś za najstarsze zachowane nagranie filmowe). Do pionierów sztuki filmowej należeli także Niemiec Max Skladanowsky czy Brytyjczyk William Friese-Greene, którzy eksperymentowali z technologią ruchomego obrazu w tych samych latach.

Równocześnie rozwijała się technika sekwencyjnej fotografii do analizy ruchu. W 1878 roku Eadweard Muybridge przeprowadził słynny eksperyment z galopującym koniem – za pomocą serii aparatów fotograficznych uchwycił kolejne fazy biegu zwierzęcia, a następnie wyświetlił je w szybkim tempie, udowadniając, że ludzkie oko odbiera takie szybko zmieniające się obrazy jako płynny ruch. Do projekcji wykorzystał wynaleziony przez siebie zoopraksiskop – urządzenie uznawane za pierwowzór przyszłych projektorów filmowych.

Pod koniec XIX wieku pojawiły się już pierwsze urządzenia umożliwiające oglądanie ruchomych fotografii. W 1891 roku amerykański wynalazca Thomas Edison zaprezentował kinetoskop – skrzynkowy aparat, w którym po wrzuceniu monety pojedynczy widz przez okular mógł obejrzeć krótki film nagrany na taśmie fotograficznej. Wynalazek Edisona nie pozwalał jednak na projekcję dla szerszej publiczności – film mogła oglądać tylko jedna osoba naraz. Pierwszy pokaz kinetoskopu dla publiczności odbył się w USA w kwietniu 1894 roku i wzbudził ciekawość, ale dopiero udoskonalenie tej technologii miało otworzyć drogę do prawdziwego kina.

Za właściwy moment narodzin kina powszechnie uznaje się koniec roku 1895 we Francji. Bracia Lumière – Auguste i Louis – 13 lutego 1895 opatentowali swój kinematograf, łączący funkcje kamery i projektora filmowego. Jeszcze w tym samym roku zorganizowali pierwszy publiczny pokaz filmowy z użyciem tego aparatu. Odbył się on 28 grudnia 1895 w paryskim Salon Indien du Grand Café i jest uznawany za przełomowe wydarzenie, które zapoczątkowało erę kina. Podczas tego seansu wyświetlono zestaw krótkich filmów zrealizowanych przez braci Lumière, w tym m.in. „Wyjście robotników z fabryki Lumière w Lyonie”, „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat” oraz „Polewacz polany”. Projekcja spotkała się z entuzjazmem widzów, choć sami wynalazcy początkowo nie wierzyli w przyszłość nowego medium. Tego historycznego dnia narodziło się kino – za pierwszy film w dziejach kinematografii można uznać jeden z zaprezentowanych wtedy krótkometrażowych obrazów, mimo że wcześniej również udawało się utrwalać ruch na taśmie.

Kino nieme – narodziny sztuki filmowej

Pierwsze lata kina zdominowały krótkie filmy nieme, początkowo traktowane głównie jako jarmarczna ciekawostka. Publiczność szybko jednak zapragnęła czegoś więcej niż tylko scenek rodzajowych czy ujęć uchwyconych z codziennego życia. Na przełomie XIX i XX wieku zaczęto tworzyć pierwsze filmy fabularne z prawdziwego zdarzenia – posiadające fabułę, zaplanowane ujęcia i elementy inscenizacji. Ogromną rolę odegrał tu francuski iluzjonista i reżyser Georges Méliès, który jako pierwszy dostrzegł potencjał kina do opowiadania fantastycznych historii. Już w 1902 roku nakręcił on słynny film „Podróż na Księżyc” – trwającą około 14 minut baśniową opowieść science fiction, pełną imponujących jak na owe czasy efektów specjalnych i malowniczych dekoracji. Méliès wprowadził do kina wiele innowacji: był pionierem w użyciu sztucznego oświetlenia na planie, budowaniu własnych scenografii oraz stosowaniu trików montażowych pozwalających uzyskać magiczne efekty (jak pojawianie się i znikanie postaci). Jego sukces pokazał, że film może być czymś więcej niż ruchomym obrazkiem – może stać się środkiem artystycznej ekspresji.

W tym samym okresie rozkwitały też inne gatunki filmowe. Już w 1903 roku w Stanach Zjednoczonych powstał pierwszy western – „Napad na ekspres” w reżyserii Edwina S. Portera. Był to krótki film sensacyjny, który zapisał się w historii dzięki nowatorskim rozwiązaniom: dynamicznemu montażowi, zdjęciom plenerowym oraz słynnej finałowej scenie, w której bandyta wycelowuje rewolwer prosto w kierunku widzów. Scena ta robiła ogromne wrażenie na ówczesnej publiczności. W kolejnych latach kino nieme rozwijało się w zawrotnym tempie – powstawały filmy komediowe, melodramaty, a także pierwsze adaptacje teatralne i ekranizacje powieści. Początkowo były to bardzo krótkie formy, trwające zaledwie kilka minut, jednak stopniowo wydłużały się i stawały coraz ambitniejsze pod względem fabuły.

Rozkwit kina niemego

Duży wkład w rozwój języka filmu w okresie kina niemego mieli również twórcy z Europy i innych części świata. W 1915 roku amerykański reżyser D.W. Griffith zrealizował monumentalny film historyczny „Narodziny narodu”, opowiadający o amerykańskiej wojnie secesyjnej. Był to pierwszy pełnometrażowy (trwający ponad 3 godziny) film zrealizowany z rozmachem i wykorzystujący zaawansowane środki wyrazu – między innymi nowatorski montaż równoległy, pozwalający budować napięcie przez przeplatanie kilku wątków. Choć dzieło Griffitha wywołało kontrowersje z powodu propagandowego i rasistowskiego wydźwięku, pod względem filmowego warsztatu okazało się przełomowe. Sam Griffith rok później nakręcił jeszcze „Nietolerancję” (1916) – czteroczęściową epicką opowieść ukazującą walkę z nietolerancją na przestrzeni dziejów, uważaną za jedno z najbardziej ambitnych przedsięwzięć epoki kina niemego.

Lata 20. XX wieku to czas, gdy kino nieme osiągnęło pełnię możliwości artystycznych. W różnych krajach powstawały wówczas dzieła, które do dziś uchodzą za kamienie milowe w historii filmu. W Niemczech narodził się ekspresjonizm filmowy – nurt charakteryzujący się mroczną atmosferą, symboliczną scenografią i wyrazistą grą cieni. Jego przykładem jest klasyczny horror „Gabinet doktora Caligari” (1919) w reżyserii Roberta Wiene, a także późniejsze filmy jak „Nosferatu – symfonia grozy” (1922) F.W. Murnaua czy futurystyczna wizja uprzemysłowionego świata w „Metropolis” (1927) Fritza Langa. Z kolei w Związku Radzieckim rozwinęła się tzw. radziecka szkoła montażu, gdzie reżyserzy tacy jak Siergiej Eisenstein czy Dziga Wiertow eksperymentowali z dynamicznym łączeniem ujęć dla wywołania silnych emocji i przekazania idei. Słynny „Pancernik Potiomkin” Eisensteina z 1925 roku do dziś imponuje tempem i rytmem montażu, zwłaszcza w ikonicznej scenie masakry na schodach w Odessie. W tym okresie powstały także pierwsze filmy czysto artystyczne, jak surrealistyczny „Pies andaluzyjski” (1929) Luisa Buñuela. Równocześnie swój wkład miały też inne kinematografie: w Szwecji reżyserzy Victor Sjöström i Mauritz Stiller tworzyli cenione dramaty i adaptacje literatury (np. „Furman śmierci”, 1921), a duńska kinematografia zabłysła arcydziełem „Męczeństwo Joanny d’Arc” (1928) Carla Theodora Dreyera. Ponadto gatunek filmu dokumentalnego zapoczątkowały takie obrazy jak „Nanuk z Północy” (1922) Roberta J. Flaherty’ego czy eksperymentalny „Człowiek z kamerą” (1929) Dżigi Wiertowa.

Pod koniec lat 20. kina niemego publiczność mogła już podziwiać pełen wachlarz gatunków i stylów filmowych, od slapstickowych komedii po widowiskowe melodramaty. Gwiazdy ekranu tamtej ery, jak Charlie Chaplin czy Buster Keaton, zdobyły międzynarodową sławę dzięki swoim charakterystycznym rolom w komediach. Filmy Chaplina – m.in. „Gorączka złota” (1925) – czy popisy kaskaderskie Keatona w „Generale” (1926) do dziś bawią kolejne pokolenia widzów, choć zrealizowano je bez dźwięku. Kino nieme wykształciło własny język – oparty na obrazie, mimice aktorów, tablicach z dialogami i akompaniamencie muzyki granej na żywo w kinach. Jednak wielki przełom był tuż za rogiem: już wkrótce film miał „nabrać głosu” i wkroczyć w zupełnie nową fazę rozwoju.

Era kina dźwiękowego i złota era Hollywood (lata 30. i 40.)

Pod koniec lat 20. XX wieku nastąpiła największa przemiana w dotychczasowej historii filmu – pojawił się film dźwiękowy. Dotychczasowe filmy były nieme, a w kinach podczas seansu muzykę odgrywały na żywo orkiestry lub pianista. Przełomem stała się premiera filmu „Śpiewak jazzbandu” (The Jazz Singer) w 1927 roku. Był to pierwszy obraz fabularny z synchronizowaną ścieżką dźwiękową, w którym widzowie mogli usłyszeć śpiew i pojedyncze kwestie dialogowe wypowiadane przez aktorów. Sukces „Śpiewaka jazzbandu” zapoczątkował prawdziwą rewolucję dźwiękową – w ciągu zaledwie kilku lat kino niemal całkowicie przestawiło się na nową technologię. Era kina dźwiękowego rozpoczęła się na dobre.

Wraz z dźwiękiem pojawiły się nowe możliwości artystyczne. W 1928 roku Walt Disney zaprezentował krótkometrażową animację „Parowiec Willie”, w której po raz pierwszy wykorzystano dźwięk w filmie rysunkowym – tak narodził się dźwiękowy film animowany. Szybko popularność zyskały też filmy muzyczne. Lata 30. upłynęły w Hollywood pod znakiem rozśpiewanych musicali oraz dynamicznych filmów gangsterskich, których tematykę umożliwiło rozwinięcie dźwięku (wreszcie można było usłyszeć strzały, pościgi i twarde dialogi bohaterów). Klasyczne gangsterskie obrazy, takie jak „Mały Cezar” (1931) czy „Człowiek z blizną” (1932), ukształtowały wizerunek tego gatunku na kolejne dekady. Równolegle rozkwitały komedie i melodramaty – Hollywood produkowało setki filmów rocznie dla spragnionej rozrywki publiczności dotkniętej Wielkim Kryzysem lat 30.

Co ciekawe, nie wszyscy twórcy kina od razu zaakceptowali dźwięk. Słynny komik Charlie Chaplin przez pewien czas opierał się „gadaniu” na ekranie – jeszcze w latach 30. tworzył filmy niemal nieme (jak „Światła wielkiego miasta”, 1931 czy „Dzisiejsze czasy”, 1936, w których dźwięk pełni głównie rolę muzycznego tła). Dopiero w 1940 roku Chaplin nakręcił w pełni dźwiękowego „Dyktatora”, przekonując się ostatecznie do nowej formy.

Złota era Hollywood

Wprowadzenie dźwięku na stałe zmieniło styl aktorstwa i realizacji filmów. Nie potrzeba już było przesadnej gry mimicznej – ważniejsza stała się wyrazista dykcja i głos aktorów. Narodziły się nowe gwiazdy filmowe ery dźwięku, a studia filmowe zaczęły masowo promować swoich aktorów. To właśnie w latach 30. ugruntował się w Hollywood tzw. system gwiazdorski – wytwórnie kreowały wizerunek aktorów, zmieniały im nazwiska na bardziej efektowne, dbały o publicity i budowały wokół nich mitologię. Publiczność zaczęła utożsamiać kino z konkretnymi nazwiskami ekranowych idoli. Jednocześnie kontrolę nad przemysłem filmowym sprawowało kilka wielkich wytwórni (m.in. MGM, Paramount, Warner Bros., 20th Century Fox i RKO) posiadających własne sieci kin – był to szczyt tzw. systemu studyjnego. Filmy powstawały taśmowo według wypracowanych schematów gatunkowych, a Hollywood zyskało miano „Fabryki Snów”.

Technologia filmowa również poszła naprzód. Choć pierwsze próby barwienia filmów podejmowano już wcześniej (ręczne malowanie klatek czy tonowanie taśmy na określony kolor), prawdziwy przełom w kolorze nastąpił w latach 30. Pojawił się system Technicolor, początkowo dwukolorowy, a od 1932 roku trzytaśmowy, pozwalający uzyskać pełnię barw na ekranie. Pierwszym całkowicie kolorowym filmem animowanym były krótkometrażowe „Kwiaty i drzewa” (1932) Walta Disneya, a za pierwszy barwny film fabularny uchodzi „Becky Sharp” z 1935 roku. Technicolor w pełnej krasie wykorzystano w 1939 roku w dwóch superprodukcjach: „Przeminęło z wiatrem” oraz „Czarnoksiężnik z Oz” – zachwycały one widzów żywą paletą barw, co było nowością po dekadach czarno-białego obrazu.

Tematyka filmów w latach 30. i 40. stawała się coraz dojrzalsza. Choć Hollywood słynęło z musicali i komedii, nie brakowało też dramatów podejmujących istotne problemy społeczne. W 1934 roku wprowadzono tzw. Kodeks Haysa – zbiór zasad moralnej cenzury, który ograniczał swobodę twórców w pokazywaniu kontrowersyjnych treści (zakaz nadmiernej przemocy, seksu, krytyki religii itp.). W efekcie scenarzyści musieli uciekać się do niedopowiedzeń i alegorii, by poruszać trudniejsze tematy. Mimo tych ograniczeń powstawały wybitne filmy. W połowie lat 40., tuż po II wojnie światowej, narodził się w USA gatunek film noir – mrocznych kryminalnych opowieści o cynicznych detektywach i femme fatales, kręconych w ekspresyjnej czarno-białej stylistyce pełnej cieni. Przykładami klasycznego noir są „Sokół maltański” (1941) Johna Hustona czy późniejsze „Podwójne ubezpieczenie” (1944) Billy’ego Wildera. Również gatunek horroru przeżywał rozkwit – w wytwórni Universal powstały ikoniczne filmy grozy lat 30., takie jak „Dracula” z Belą Lugosim czy „Frankenstein” z Borisem Karloffem.

Za jedno z najwybitniejszych osiągnięć kina amerykańskiego tamtego okresu uchodzi „Obywatel Kane” (1941) Orsona Wellesa – śmiały formalnie dramat inspirowany biografią magnata prasowego, który dopiero po latach został w pełni doceniony i jest dziś często wymieniany jako najlepszy film wszech czasów. Okres drugiej wojny światowej (1939–1945) odcisnął swoje piętno na kinematografii. Wiele filmów z początku lat 40. nawiązywało do wojny – pojawiały się zarówno propagandowe kroniki i dokumenty, jak i fabularne dramaty wojenne czy patriotyczne opowieści. Słynnym przykładem jest melodramat „Casablanca” (1942) z akcją osadzoną w realiach wojny, który do dziś uchodzi za jeden z najważniejszych filmów tamtej epoki. Po wojnie Hollywood kontynuowało pasmo sukcesów, jednak na horyzoncie pojawiały się nowe wyzwania i zmiany, które wkrótce miały odnowić oblicze światowego kina.

Kino po II wojnie światowej – nowe wyzwania lat 50. i 60.

Kino w dobie telewizji (lata 50.)

Po zakończeniu wojny światowej nastąpił kolejny przełom w funkcjonowaniu przemysłu filmowego. Pojawienie się telewizji w latach 50. sprawiło, że kina musiały konkurować o widza z nowym medium. Frekwencja spadła, więc wytwórnie filmowe zaczęły szukać sposobów, by przyciągnąć publiczność z powrotem przed duży ekran. Odpowiedzią były coraz większe rozmachem produkcje oraz nowe technologie projekcji. Wprowadzono szerokoekranowe formaty (np. CinemaScope od 1953 roku) dające imponujący obraz panoramiczny, a także eksperymentowano z filmami stereoskopowymi 3D czy efektami typu Cinerama. Kina kusiły widzów epickimi superprodukcjami historycznymi i biblijnymi, takimi jak trwający niemal 4 godziny widowiskowy „Ben-Hur” (1959) czy wcześniejsze „Dziesięcioro przykazań” (1956) – pełne masowych scen z tysiącami statystów i zapierających dech efektów. Był to czas, gdy Hollywood starało się zaoferować w kinie doświadczenie, jakiego telewizja nie mogła zapewnić.

Hollywood lat 50. przeżywało także zmiany w treści filmów. Pojawiły się odważniejsze tematy i bohaterowie wyrażający bunt młodego pokolenia. Symbolicznym przykładem jest „Buntownik bez powodu” (1955) w reżyserii Nicholasa Raya – dramat o zbuntowanej młodzieży z Jamesem Deanem w roli głównej, który stał się manifestem frustracji powojennego pokolenia wobec konserwatywnych wartości rodziców. Również inne filmy tego okresu podejmowały trudniejsze tematy społeczne – napięcia rasowe, niesprawiedliwość, przestępczość, samotność – choć często czyniły to w zawoalowany sposób, z uwagi na wciąż obowiązujący Kodeks Haysa.

W tym czasie doszło też do powolnego rozpadu starego systemu studyjnego. Sądowe decyzje w USA zmusiły wielkie studia do pozbycia się własnych kin, co zachwiało ich monopolem. Niezależni producenci i mniejsi dystrybutorzy zyskali większe pole działania. Gwiazdy filmowe zaczęły wymykać się spod pełnej kontroli wytwórni – niektórzy aktorzy zakładali własne firmy produkcyjne, aby mieć wpływ na dobór ról. Równocześnie w drugiej połowie lat 70. i w latach 80. nastąpił boom na odtwarzanie filmów w domu za pomocą magnetowidów i kaset wideo VHS. Powstały tysiące wypożyczalni kaset, co z jednej strony budziło obawy właścicieli kin przed odpływem widzów, z drugiej zaś otworzyło dla przemysłu filmowego nowy rynek dystrybucji i pozwoliło widzom łatwo sięgać po starsze produkcje.

Nowe fale i kino autorskie lat 60.

Poza Hollywood również następował rozkwit narodowych kinematografii. We Włoszech tuż po wojnie zrodził się nurt neorealizmu – filmy kręcone w autentycznych plenerach, z udziałem naturszczyków, poruszające temat biedy i trudów życia codziennego. Klasyczne dzieła włoskiego neorealizmu, jak „Rzym, miasto otwarte” (1945) Rosselliniego czy „Złodzieje rowerów” (1948) Vittoria De Siki, nadały ton powojennemu kinu realistycznemu. Z kolei japońska kinematografia zaistniała na arenie międzynarodowej – reżyser Akira Kurosawa zdobył w 1951 roku Złotego Lwa w Wenecji za film „Rashōmon”, co otworzyło oczy świata na kino z Japonii. W następnych latach japońskie filmy („Siedmiu samurajów”, „Tokijska opowieść” i inne) zdobywały uznanie i wpływały na twórców zachodnich. W Skandynawii karierę rozpoczynał Ingmar Bergman – już pod koniec lat 50. zasłynął artystycznymi dramatami egzystencjalnymi (m.in. „Siódma pieczęć”, 1957), ugruntowując pozycję kina skandynawskiego na światowej scenie.

Pod koniec lat 50. w kinie europejskim pojawił się powiew świeżości, który wstrząsnął skostniałymi konwencjami filmowymi. We Francji młodzi krytycy filmowi, tacy jak François Truffaut czy Jean-Luc Godard, sami chwycili za kamery i zapoczątkowali ruch nazwany Nową Falą (fr. Nouvelle Vague). Francuska Nowa Fala (ok. 1958–1963) odrzucała schematy kina głównego nurtu – filmy kręcono niskim kosztem, często w plenerach, improwizowano dialogi, eksperymentowano z narracją i montażem. Powstały tak przełomowe dzieła jak „Do utraty tchu” (1960) Godarda czy „400 batów” (1959) Truffauta, które zachwyciły krytyków i publiczność na całym świecie swoją autentycznością i nowatorską formą. Nowa Fala zainspirowała filmowców w innych krajach – pojawiły się analogiczne ruchy w kinie lat 60. w różnych częściach świata. W Brazylii rozkwitł nurt Cinema Novo, łączący społeczną tematykę z eksperymentalną formą (m.in. filmy Glaubera Rochy). W Wielkiej Brytanii mówiono o „młodych gniewnych” i realizowano realistyczne dramaty społeczne, w Czechosłowacji rozkwitła czeska Nowa Fala w połowie lat 60., a także w innych państwach powstawały nurty młodego kina autorskiego.

W Europie Wschodniej również dało się odczuć artystyczną odwilż po okresie stalinowskim. W Polsce druga połowa lat 50. przyniosła tzw. polską szkołę filmową – filmy Andrzeja Wajdy („Kanał”, 1957; „Popiół i diament”, 1958) czy Andrzeja Munka („Eroica”, 1958) ukazywały rozliczenia z wojenną przeszłością w odważny, metaforyczny sposób. Podobne zjawiska miały miejsce na Węgrzech, w Jugosławii i innych krajach bloku wschodniego, gdzie twórcy coraz śmielej eksperymentowali z formą i treścią pomimo cenzury.

W drugiej połowie lat 60. kino światowe stało się odbiciem dynamicznych przemian społeczno-kulturowych. Czasy rewolucji obyczajowej, protestów młodzieży, ruchu hippisowskiego i walki o prawa obywatelskie znalazły wyraz również na ekranie. Filmy końca lat 60. były bardziej bezpośrednie w komentarzu społecznym, podejmowały tematy dotąd tabu (np. bunt przeciw wojnie, kontestacja władzy, swoboda obyczajów). W 1967 roku w USA oficjalnie zniesiono stary Kodeks Haysa, zastępując go systemem ratingów wiekowych – twórcy uzyskali większą swobodę artystyczną. Już pod koniec lat 60. pojawiły się w Hollywood dzieła zwiastujące nową epokę w kinie: „Bonnie i Clyde” (1967) czy „Absolwent” (1967) łamały konwencje narracyjne i szokowały śmiałym podejściem do przemocy i erotyki. Na progu lat 70. wyraźnie było widać, że kino wkroczyło w fazę głębokich przemian.

Nowe Hollywood i kino Nowej Przygody (lata 70. i 80.)

Nowe Hollywood – autorskie kino lat 70.

Na przełomie lat 60. i 70. w kinematografii amerykańskiej dokonał się drastyczny zwrot pokoleniowy. Stare hollywoodzkie schematy zaczęły ustępować miejsca śmielszym poszukiwaniom artystycznym młodych twórców, często wykształconych w szkołach filmowych i zainspirowanych kinem europejskim. Okres ten, zwany Nowym Hollywood, przyniósł filmy bardziej autorskie, odważne i poruszające aktualną tematykę. Reżyserzy tacy jak Martin Scorsese („Taksówkarz”), Francis Ford Coppola („Ojciec chrzestny”), Brian De Palma, William Friedkin czy Miloš Forman tworzyli w latach 70. przełomowe obrazy, które zdobyły uznanie krytyki i publiczności. Cechowały je nierzadko pesymistyczne zakończenia, antybohaterowie, surowy realizm i eksperymenty formalne – co odróżniało je od gładkich produkcji poprzednich dekad. Był to czas rozkwitu kina jako sztuki, w którym twórcy mieli większą niż dawniej swobodę wypowiedzi.

Era blockbusterów – Kino Nowej Przygody

Jednak pod koniec lat 70. nastąpiła kolejna zmiana – Hollywood odkryło na nowo potencjał czysto rozrywkowego kina gatunków, które potrafi przyciągnąć masową widownię i przynosić rekordowe dochody. Za symboliczny początek ery wielkich blockbusterów (superprodukcji) uchodzi sukces filmu „Szczęki” (1975) w reżyserii Stevena Spielberga – trzymającego w napięciu thrillera o rekinie, który latem 1975 przyciągnął tłumy do kin. Wkrótce potem, w 1977 roku, swoją premierę miały „Gwiezdne wojny” George’a Lucasa, zapoczątkowując prawdziwy szał na punkcie widowisk science fiction i filmów przygodowych. Rozpoczęła się epoka, którą polski krytyk Jerzy Płażewski nazwał Kinem Nowej Przygody – nowym kinem przygodowo-fantastycznym, pełnym dynamicznej akcji, efektów specjalnych i prostych, uniwersalnych historii o walce dobra ze złem. Filmy Spielberga („Poszukiwacze zaginionej Arki”, 1981; „E.T.”, 1982) czy Lucasa stały się globalnymi hitami. W ich ślad poszły inne wysokobudżetowe produkcje lat 80., tworząc model kina nastawionego na widowiskowość, merchandising (związane gadżety, zabawki) i maksymalne zyski z dystrybucji.

Lata 80. to czas wielkich przebojów filmowych: space-opery pokroju kolejnych części „Gwiezdnych wojen”, widowiska fantasy w stylu „Indiana Jones” czy „Powrót do przyszłości”, a także narodzin całych serii filmowych – np. cyklu o archeologu awanturniku Indianie Jonesie, komediowych hitów pokroju „Pogromców duchów” czy kina akcji z charyzmatycznymi gwiazdami (Sylvester Stallone w serii „Rambo”, Arnold Schwarzenegger w „Terminatorze” itd.). Blockbuster stał się nowym modelem biznesowym – filmy celowo lansowano jako wielkie „wydarzenia” sezonu letniego, z ogromnymi kampaniami marketingowymi i jednoczesną szeroką dystrybucją w kinach na całym świecie.

Rozwój technologii wciąż postępował – filmy korzystały z coraz doskonalszych efektów praktycznych i trików filmowych. W 1975 roku powstało studio Industrial Light & Magic, założone przez George’a Lucasa, które zrewolucjonizowało techniki efektów specjalnych i animacji poklatkowej, tworząc wizualne czary do „Gwiezdnych wojen” i wielu kolejnych hitów. Pod koniec lat 80. pojawiły się pierwsze prymitywne efekty generowane komputerowo – np. w filmie „Otchłań” (1989) Jamesa Camerona zobaczyć można było cyfrowo animowaną, płynną istotę z wody. Jednak prawdziwa rewolucja cyfrowa miała dopiero nadejść w kolejnym dziesięcioleciu.

Warto dodać, że obok kina czysto rozrywkowego nadal rozwijało się kino artystyczne i niezależne. W latach 70. i 80. swoje najwybitniejsze filmy tworzyli wciąż uznani reżyserzy europejscy, tacy jak choćby Ingmar Bergman („Fanny i Aleksander”, 1982) czy Federico Fellini („Amarcord”, 1973). Pojawili się też nowi twórcy w różnych krajach – w Hiszpanii debiutował w latach 80. Pedro Almodóvar ze swoim barwnym, prowokacyjnym stylem, w Niemczech filmy kręcili m.in. Werner Herzog i Wim Wenders, a w Polsce Krzysztof Kieślowski zyskiwał rozgłos cyklem „Dekalog” (1988) i przygotowywał się do międzynarodowej kariery. Równocześnie niezwykle popularne stały się filmy z Hongkongu – dynamiczne kino akcji ze spektakularnymi scenami walk, reprezentowane przez takich twórców jak John Woo, a gwiazdami stali się Jackie Chan czy Chow Yun-Fat. Indie kontynuowały produkcję setek filmów rocznie dla ogromnego rynku krajowego i diaspory – Bollywood w latach 70. i 80. zyskało miano najpłodniejszej kinematografii świata, choć jego wpływ globalny był wówczas ograniczony. Pod koniec lat 80. popularność zdobyły także animowane filmy z japońskiego studia Ghibli (m.in. „Mój sąsiad Totoro”, 1988), co zwiastowało rosnące zainteresowanie kulturą filmową spoza zachodniego kręgu.

Lata 90. – kino w erze cyfrowej i nowe zjawiska

Rewolucja cyfrowa i kino niezależne (lata 90.)

Ostatnia dekada XX wieku przyniosła kolejną rewolucję, tym razem związaną z rozwojem komputerów i technik cyfrowych. Efekty specjalne w filmach weszły na nowy poziom dzięki grafice komputerowej (CGI). W 1991 roku zachwycił widzów „Terminator 2: Dzień sądu” z niezwykłymi jak na tamte czasy efektami morfingu ciekłego metalu. Jeszcze większym przełomem okazał się „Park Jurajski” (1993) w reżyserii Stevena Spielberga – po raz pierwszy na ekranie zobaczono tak realistyczne, wygenerowane komputerowo dinozaury, które wyglądały jak żywe istoty. Od tego momentu kino akcji i fantastyczne zaczęło coraz śmielej wykorzystywać możliwości CGI, tworząc widowiska niemożliwe do zrealizowania tradycyjnymi metodami. Kolejne lata przyniosły wysyp filmów katastroficznych i science fiction z imponującymi efektami – jak „Dzień Niepodległości” (1996) z gigantycznymi eksplozjami czy „Matrix” (1999), który wprowadził nowatorską technikę zdjęć w zwolnionym tempie (tzw. bullet time) i stał się ikoną kina przełomu wieków.

Technologia cyfrowa zmieniała nie tylko efekty, ale i sam proces tworzenia filmów. Coraz więcej etapów postprodukcji – montaż, korekcja barw, komponowanie muzyki, dodawanie animacji – odbywało się na komputerach. Pod koniec lat 90. pojawiły się pierwsze filmy pełnometrażowe zrealizowane w pełni techniką komputerowej animacji – pionierem było studio Pixar z przebojem „Toy Story” (1995), pierwszym pełnometrażowym filmem animowanym wygenerowanym całkowicie za pomocą komputerów. Również tradycyjne filmy aktorskie zaczęły być kręcone kamerami cyfrowymi (np. George Lucas, realizując kolejne części „Gwiezdnych wojen”, eksperymentował z cyfrowym zapisem obrazu). Stopniowo kino przenosiło się w erę cyfrową na wszystkich frontach – od produkcji po dystrybucję.

Lata 90. to nie tylko technologia, ale też zmiany w stylistyce i tematyce filmów. Na ekrany przebojem wdarło się kino niezależne, realizowane poza wielkimi studiami, często za niewielkie budżety, ale za to autorskie i oryginalne. Festiwal Sundance i inni promotorzy kina indie wynieśli do sławy takich reżyserów jak Quentin Tarantino, którego „Pulp Fiction” (1994) zachwyciło nielinearną narracją i czarnym humorem, czy braci Coen. Powstawały filmy niepasujące do mainstreamowych schematów gatunkowych, często odważnie łamiące konwencje (np. surrealistyczna „Zagubiona autostrada” Davida Lyncha, 1997). Europejskie kino również eksperymentowało – w 1995 roku duńscy twórcy Lars von Trier i Thomas Vinterberg ogłosili manifest Dogma 95, postulujący powrót do surowości i realizmu (kręcenie z ręki, naturalne oświetlenie, rezygnacja z efektów specjalnych). Choć filmy Dogmy (np. „Festen”, 1998) podzieliły krytyków, ruch ten wpisał się w szerszą tendencję poszukiwania świeżości w kinie końca wieku.

Kino lat 90. stało się też bardziej globalne. Coraz częściej sukcesy na arenie międzynarodowej odnosiły filmy spoza angloamerykańskiego głównego nurtu. Przykładowo, w 1998 roku włoski dramat „La vita è bella” („Życie jest piękne”) zdobył Oscara dla filmu nieanglojęzycznego i podbił serca widzów na całym świecie. W 2000 roku oszałamiający wizualnie chiński film „Przyczajony tygrys, ukryty smok” odniósł globalny sukces, popularyzując konwencję wschodniego kina akcji (wuxia) wśród masowej publiczności. Do głosu dochodzili też nowi twórcy z różnych zakątków świata: Meksyk (Alejandro González Iñárritu), Iran (Abbas Kiarostami), a także Polska, gdzie Krzysztof Kieślowski zachwycił międzynarodową publiczność symboliczną trylogią „Trzy kolory” (1993–1994). Pod koniec dekady, w 1997 roku, padł też kolejny rekord kasowy – epicki melodramat Jamesa Camerona „Titanic” (1997) stał się najbardziej dochodowym filmem w dziejach kina (do tamtej pory), przynosząc twórcom ponad 1,8 mld dolarów zysków i zdobywając 11 Oscarów. Sukces „Titanica” potwierdził globalną dominację hollywoodzkich superprodukcji końca XX wieku, ale też apetyt widzów na uniwersalne historie miłosne opowiedziane z wielkim rozmachem.

Kino XXI wieku – globalizacja, nowe technologie i streaming

Wraz z nadejściem XXI wieku kino w pełni wkroczyło w erę cyfrową i stanęło w obliczu kolejnych przemian. Coraz więcej filmów kręcono kamerami cyfrowymi, co obniżało koszty i ułatwiało pracę – pierwsze superprodukcje w pełni rejestrowane cyfrowo zaczęły pojawiać się już na początku lat 2000. Jednocześnie kina na całym świecie przechodziły na cyfrowe projektory, zastępując tradycyjną taśmę 35 mm plikami komputerowymi. Technologia ta umożliwiła łatwiejszą dystrybucję kopii filmowych i otworzyła drogę do projekcji w najwyższej jakości obrazu (np. IMAX) oraz dźwięku.

Nowe tysiąclecie przyniosło też powrót mody na filmy 3D. Co prawda trójwymiarowe obrazy próbowano pokazywać już w latach 50., lecz dopiero rozwój techniki cyfrowej pozwolił uzyskać satysfakcjonujące efekty bez nadmiernego męczenia wzroku widzów. Przełomem stał się tu film „Avatar” (2009) Jamesa Camerona – fantastycznonaukowe widowisko zrealizowane z ogromnym rozmachem, które wykorzystało nowoczesną technologię 3D i efekty CGI na niespotykaną dotąd skalę. „Avatar” pobił wszelkie rekordy frekwencji, stając się najbardziej dochodowym filmem w historii (ponad 2,8 mld dolarów wpływów), zaś sukces tego dzieła spopularyzował ponownie seanse trójwymiarowe. Przez kilka kolejnych lat wiele premier – zwłaszcza kinowych hitów akcji i animacji – realizowano w 3D lub konwertowano do tego formatu. Moda na 3D nieco osłabła w latach 2010., ale wciąż pozostaje elementem repertuaru przy największych blockbusterach.

Dominującym zjawiskiem w kinie XXI wieku stała się jednak koncentracja na wielkich markach i seriach filmowych. Studia filmowe, zachęcone sukcesami wcześniejszych franczyz, zaczęły budować rozbudowane uniwersa fabularne. Najbardziej spektakularnym przykładem jest Marvel Cinematic Universe – seria kilkudziesięciu połączonych fabularnie filmów o superbohaterach Marvela, zapoczątkowana w 2008 roku („Iron Man”). Filmy o Avengersach oraz postaciach takich jak Kapitan Ameryka, Thor czy Czarna Pantera zdobywały rekordowe przychody i gromadziły wokół siebie rzesze fanów na całym świecie. Podobnie konkurencyjne studio DC Comics rozwijało własne kinowe uniwersum superbohaterskie. Ekrany zalała fala wysokobudżetowych produkcji fantasy, science fiction i przygodowych opartych na znanych markach (nowe odsłony „Gwiezdnych wojen”, ekranizacje przygód Harry’ego Pottera, kolejne części adaptacji komiksów czy remake’i klasycznych animacji Disneya). Kino rozrywkowe początku XXI wieku stało się synonimem olbrzymich produkcji, które przyciągają masową widownię efektami, rozmachem i rozpoznawalnymi bohaterami.

Jednocześnie nastąpiły zmiany w sposobie dystrybucji i oglądania filmów. Rozwój internetu i przyspieszenie łącz szerokopasmowych w latach 2010. sprawiły, że coraz większą rolę zaczęły odgrywać platformy streamingowe. Serwisy takie jak Netflix, Amazon Prime Video, później Disney+, HBO Max i inne – początkowo oferujące głównie archiwa filmów i seriali na żądanie – z czasem same zaczęły produkować pełnometrażowe filmy. W połowie lat 2010. pojawiły się głośne premiery Netflixa (np. „Roma” Alfonsa Cuaróna nagrodzona Oscarem w 2019) czy Amazona, które omijały tradycyjną dystrybucję kinową i trafiały od razu do internetu. Model oglądania filmów znacząco się zmienił – widzowie coraz częściej wybierają domowy seans w streamingu zamiast wyjścia do kina. Trend ten przyspieszył w 2020 roku, gdy pandemia COVID-19 wymusiła czasowe zamknięcie kin na całym świecie. W tym okresie wiele premier filmowych przeniosło się do internetu, a część z nich udostępniano w modelu VOD równocześnie z ograniczonymi pokazami kinowymi. Choć sale kinowe ponownie się otworzyły, branża filmowa stanęła przed wyzwaniem pogodzenia tradycyjnego doświadczenia kinowego z rosnącą popularnością streamingu.

Współczesne kino jest bardziej zglobalizowane niż kiedykolwiek wcześniej. Filmy spoza głównego nurtu przebijają się do szerokiej publiczności – przykładem ogromnego sukcesu może być południowokoreański dramat społeczny „Parasite” (2019) w reżyserii Bong Joon-ho, który zdobył nie tylko Złotą Palmę w Cannes, ale też Oscara dla najlepszego filmu (jako pierwszy nieanglojęzyczny obraz w historii uhonorowany tym najwyższym hollywoodzkim wyróżnieniem). Również twórcy z innych krajów sięgają po najwyższe laury i trafiają do kin na całym świecie. W dobie internetu inspiracje i style przenikają się błyskawicznie – widz z Europy może w ciągu kilku chwil obejrzeć nowość z Japonii czy Indii, a hollywoodzcy producenci coraz częściej inwestują w koprodukcje z Chin lub innymi rynkami, aby zyskać globalną widownię.

Mimo ogromnych zmian, jakie zaszły od czasu wynalezienia kinematografu przez braci Lumière, jedno pozostaje niezmienne – magia kina wciąż przyciąga ludzi przed ekrany. Współczesne filmy mogą powstawać przy użyciu technik niewyobrażalnych dla pionierów sprzed ponad wieku, ale nadal służą temu samemu celowi: opowiadaniu pasjonujących historii i dostarczaniu widzom emocji, wzruszeń oraz rozrywki na najwyższym poziomie.

Historia kina polskiego – skrótowy przegląd

Polska również ma bogatą tradycję filmową, której rozwój przebiegał równolegle do opisanych wyżej przemian światowego kina. Już w okresie kina niemego Polacy zaznaczyli swoją obecność: w Hollywood do statusu gwiazdy doszła Pola Negri (Apollonia Chałupiec), wywodząca się z polskiego teatru aktorka, która zagrała w wielu głośnych filmach niemieckich i amerykańskich lat 20. W samej Polsce w okresie międzywojennym powstawały popularne filmy fabularne – zarówno melodramaty, jak i wodewile muzyczne czy komedie. Do grona ówczesnych ekranowych ulubieńców należeli m.in. Eugeniusz Bodo, Hanka Ordonówna czy Adolf Dymsza. Pierwszym polskim filmem pełnometrażowym zrealizowanym w całości według nowoczesnych standardów była adaptacja „Pan Tadeusz” z 1928 roku w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego.

II wojna światowa i okupacja przerwały rozwój rodzimej kinematografii, ale tuż po wojnie Polska szybko odbudowała przemysł filmowy pod auspicjami państwa. W latach 50. na fali odwilży politycznej narodziła się Polska Szkoła Filmowa – ruch artystyczny skupiony wokół reżyserów takich jak Andrzej Wajda, Andrzej Munk czy Jerzy Kawalerowicz. Ich filmy („Kanał”, „Popiół i diament”, „Eroica” i inne) rozliczały się z doświadczeniem wojny i okupacji, w nowatorski sposób łącząc realizm z poetycką metaforą. Zdobyły one uznanie na festiwalach za granicą, wprowadzając polskie kino do światowego obiegu.

Kolejna generacja twórców dała o sobie znać w latach 60. i 70. Powstało wtedy tzw. kino moralnego niepokoju – nurt krytycznie ukazujący rzeczywistość Polski Ludowej. Reżyserzy tacy jak Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Zanussi czy Andrzej Żuławski tworzyli filmy zmuszające do refleksji nad kondycją moralną społeczeństwa („Barwy ochronne”, „Amator” i inne), często w alegoryczny sposób omijając cenzurę. Równolegle sukcesy odnosili twórcy operujący bardziej uniwersalnym językiem filmowym – Roman Polański już w 1962 roku zdobył międzynarodową sławę filmem „Nóż w wodzie”, a w kolejnych dekadach kontynuował karierę na Zachodzie, zwieńczoną Oscarem za „Pianistę” (2002).

Okres transformacji ustrojowej lat 90. przyniósł pewien kryzys rodzimej kinematografii – spadła liczba produkowanych filmów, a widownia chętniej sięgała po zagraniczną rozrywkę. Mimo to powstały wówczas wielkie hity lokalne, zwłaszcza komedie (np. „Kiler” Juliusza Machulskiego z 1997 roku, bijący rekordy oglądalności). Na początku XXI wieku polskie kino znów zaczęło zdobywać światowe uznanie. Paweł Pawlikowski otrzymał Oscara za film „Ida” (2013), wcześniej – w 2000 roku – Andrzej Wajda odebrał honorowego Oscara za całokształt twórczości. Filmy młodego pokolenia reżyserów, takich jak Małgorzata Szumowska, Wojciech Smarzowski czy Jan Komasa, zdobywają nagrody na międzynarodowych festiwalach, a polscy specjaliści (np. scenografowie, kompozytorzy, operatorzy) coraz częściej współpracują przy największych hollywoodzkich produkcjach. Polska kinematografia, choć mniejsza rozmiarami od potęg w rodzaju Hollywood czy Bollywood, stanowi ważną część światowej historii kina i nadal rozwija się dynamicznie.

Ciekawostki z historii kina

  • Najstarszy zachowany film został nakręcony w 1888 roku. Francuski wynalazca Louis Le Prince zarejestrował wtedy kilkusekundową scenę w ogrodzie (znaną jako „Roundhay Garden Scene”). Jest to najwcześniejsze zachowane nagranie ruchomego obrazu.
  • Pierwszy publiczny pokaz filmowy w Polsce odbył się 18 lipca 1896 roku w Warszawie – zaledwie kilka miesięcy po historycznym pokazie braci Lumière w Paryżu. Polscy widzowie mogli wtedy zobaczyć na ekranie ruchome scenki nagrane we Francji.
  • Pierwsze stałe kino w Polsce otwarto w 1899 roku w Łodzi. Nosiło nazwę „Gabinet Iluzji” i zapoczątkowało erę stacjonarnych sal kinowych, które wkrótce pojawiły się w wielu miastach.
  • Kazimierz Prószyński, polski wynalazca, już w 1908 roku skonstruował pierwszą na świecie ręczną kamerę filmową z automatycznym napędem – tzw. aeroskop. Jego aparat wyprzedził epokę, umożliwiając kręcenie filmów reporterskich z ręki (co znacząco wpłynęło na rozwój dokumentu), jednak wynalazek ten na wiele lat popadł w zapomnienie, podobnie jak sam Prószyński.
  • Najdłużej nieprzerwanie działające kino na świecie znajduje się w Polsce. To kino „Pionier” w Szczecinie, które rozpoczęło działalność w 1909 roku (wówczas pod nazwą „Helios”). W 2005 roku otrzymało oficjalny certyfikat Guinnessa potwierdzający jego status – choć później odkryto kina o nieco dłuższej historii, szczeciński Pionier wciąż szczyci się mianem jednego z najstarszych czynnych kin na świecie.
  • Thomas Edison czy bracia Lumière? W Europie za ojców kina uważa się powszechnie braci Lumière, tymczasem w Stanach Zjednoczonych często to Thomas Edison bywa nazywany „wynalazcą kina”. Amerykanie obchodzą rocznicę pierwszej publicznej projekcji w wykonaniu Edisona (14 kwietnia 1894) jako symboliczny początek kinematografii – podczas gdy reszta świata wskazuje na grudzień 1895 i pokaz Lumière’ów w Paryżu.
  • Pierwszy polski film dźwiękowy powstał w 1930 roku. Była to ekranizacja popularnej sztuki „Moralność pani Dulskiej” w reżyserii Bolesława Newolina. Polska kinematografia dołączyła tym samym do światowego trendu udźwiękowiania filmów zaledwie kilka lat po premierze „Śpiewaka jazzbandu”.
  • Pierwszy polski film barwny trafił na ekrany w 1953 roku. Była to komedia muzyczna „Przygoda na Mariensztacie” w reżyserii Leona Buczkowskiego, zrealizowana w technikolorze. Wcześniejsze polskie filmy były czarno-białe, choć zdarzało się ręczne kolorowanie pojedynczych scen.
  • Najdroższy film w dziejach polskiej kinematografii to „Quo Vadis” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza (2001), superprodukcja historyczna na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza. Jej budżet wyniósł około 76 milionów złotych, co jak na polskie warunki stanowi astronomiczną kwotę (dla porównania – wiele znanych polskich filmów powstawało za ułamek tej sumy).
  • Najwięcej nagród Oscar (statuetek Amerykańskiej Akademii Filmowej) zdobyły jak dotąd trzy filmy: „Ben-Hur” (1959), „Titanic” (1997) oraz „Władca Pierścieni: Powrót króla” (2003). Każdy z nich otrzymał po 11 Oscarów. Jest to rekord wszech czasów, jeśli chodzi o liczbę nagród Akademii przyznanych jednemu filmowi.